poniedziałek, 20 września 2010

bike day

Dzień spędzam na rowerze, wcale nie za miastem w celach rekreacyjnych, ale właśnie wzdłuż i w poprzek centrum, gdzie znalezienie miejsca parkingowego dla auta koło południa jest trudniejsze niż zakup czekolady w latach ścisłego kryzysu.

Więc załatwiam po kolei sprawy w punktach mapy kreślonej przez bardzo kiepską wewnętrzną nawigację. Pan w garnitur ubrany przez sieć telefonii cyfrowej bardzo uprzejmie otwiera mi drzwi, gdy rower wprowadzam do salonu i przy oknie stawiam na nóżce, a pani parzy mi kawę, informując o zmianach w opłatach i perspektywach. I już nie czuję się jak biznes woman na szpilce, przecież przyjechałam w bojówkach i obuwiu sportowym; czuję się jak młody, rzutki przedsiębiorca. Można bowiem na moment zapomnieć o realiach, zwłaszcza, gdy takie słońce, i ta prędkość na dużych skrzyżowaniach, gdy na przejściu dla pieszych szerokim łukiem wymijam przechodniów.

Dziś naprawdę pociesznie dla mnie wyglądają kierowcy samochodów, którzy siedzą, a jadą; od biurka siedzącego, do auta, z auta na kanapę i tak całe życie cywilizacja kształtuje posłusznego homo sedens. A ja dziś nie, ja dziś z wiatrem we włosach zapytuję w bibliotece alma mater, a co tam słychać po latach, i pogodnie Grzybka na tylnym siodełku transportuję z przedszkola pod szkołę. It's a perfect day, chciałoby się rzec.

Może po prostu jazda wywołała jakieś nagłe przetkanie kanałów dla neurotransmiterów - endorfiny i te sprawy.

3 komentarze:

  1. Tak, zwłaszcza że były wyroby czekoladopodobne, a zamiennika parkingu nie da się chyba wytworzyć...
    O, się dziwię, to Ty dotąd nie byłaś rzutkim przedsiębiorcą (przedsiębiorczynią?)!!
    Perfect day to się śpiewa :-)
    Znam takich, co to wożą się autem, ale właśnie dostali zaproszenie do zapisania się na DZIECIĘCĄ sekcję wspinaczki skałkowej w charakterze uczestnika... Ostatnia deska ratunku, w postaci "dziecko, ale nie będzie ci głupio, tak z mamą" nie wypaliła, bo on bardzo entuzjastycznie na to przystał... Więc kanapa musi poczekać :-)
    pozdrawiamy slonecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jak, było już spotkanie organizacyjne? Czekam bowiem na newsy ze ścianki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeee, w październiku dopiero :-) Może czekamy na oblodzenie ;-) Na razie odbywaja sie sesje plenarne (cytat z ogłoszenia!) rad rodziców, po których oddajemy się odmóżdżaniu metoda "na bolly oraz kolly", co poprawia humor ale zabiera czas na pisanie ;-)

    OdpowiedzUsuń