niedziela, 6 listopada 2011

lata tłuste

Gdy wchodzę na wagę, waga wydaje z siebie jęknięcie, a ja wraz z nią. Na szczęście człowiek jest istotą rozumną, w dodatku obdarzoną wolną wolą, pocieszam się, jest zatem zdolny zmieniać swoje nawyki. Można, dajmy na to, zaprzestać stawania co rano na wadze.

Boski Andy mówi, biorę dziś tą koszulę z krótkim rękawem, bo ta z długim się na mnie nie dopina. Nie da się ukryć, przyznaję. Zapowiadano nam siedem lat tłustych naszego małżeństwa, ale żeby aż tak dosłownie? Nie spodziewaliśmy się.

Zaraz goście przyjdą na przyjęcie i to ten moment, gdy mnie, zawieszoną na drzwiach lodówki, ogarnia podejrzenie, a nawet pewność, że jedzenia zabraknie. I zaraz temu zaradzę, jeszcze nigdy bowiem nie udało mi się z tą wizją skonfrontować. Że goście opróżniają półmiski do gołego i co wtedy. Rozmowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz