piątek, 20 lipca 2012

z wieży kontroli lotów

Boski Andy dzwoni zameldować skończenie się odzieży czystej. I robi się melodramatycznie, bo ja tu, on tam, między nami pięćset kilometrów i cztery worki prania.

Postanawiam jednak nie wracać na jeden dzień celem oprania, co nie znaczy, że zostawię Męża bez pomocy. Drogi Andy, tu poniżej wszystko, co musisz wiedzieć:



Zamiast piątki właściwie lepszym programem będzie czwórka. Aha, ten kabelek z wtyczką trzeba do takiego plastikowego w ścianie, co wygląda jak ryjek Świnki Piggy.

Reszta kartki przyjdzie pocztą papierową:)

1 komentarz:

  1. 1000obr/s lepiej zamienić na 1000obr/min:) no chyba, że super suche ma być :)

    OdpowiedzUsuń