Więc jeden ksiądz, którego znamy, spędza teraz dwa tygodnie w pustelni. Bez prądu, bez ogrzewania, bez zasięgu, bez śladu człowieka, tylko zwierzęta przychodzą czasem z lasu. Świece do dyspozycji woskowe, koza do napalenia sobie. Tę ciszę nietrudno jest mi sobie wyobrazić, kilka lat upłynęło mi w końcu w silencium sacrum; okoliczność zaś niebycia nagabywanym przez nikogo rozpatruję w kategoriach luksusu.
Bowiem od dni kilku też właściwie jestem w pustelni, o jakże innym charakterze. Już wcześniej wydawało mi się, że samotne prowadzenie działalności ma coś w sobie z żywota trapisty: nona - szykowanie córki na drugą zmianę do szkoły, Anioł Pański - otwieram biuro, tercja - odbieram dzieci zewsząd i w okolicach nieszporów rozwożę wszędzie, kompleta - czytanie do poduszki. Dewiacje drobne w ramach grafiku. I jakże brakowało mi koleżanki z pracy, nie ujmując nic koleżance wirtualnej, która podtrzymuje codzienną konwersację z realnego biura. Teraz jednak jestem jak Icek z kawału o kozie: dzieci mam w komplecie w domu, jedno kaszlem wygrało by potyczkę z wystrzałem z armaty, drugie popija wodą rotawirusa, a ja korzystam z uprzejmości Piotra i Pawła, którzy znowu przywiozą chleb i coś do chleba. I widzę, ile miałam wolności otwierając drzwi do home office na Anioł Pański, a czasem na nonę.
I tylko dźwięków mamy pod dostatkiem, nie jak ksiądz w pustelni. I w kolejce między dziećmi, wyznaczanej dzwonkami kurki kuchennej, pod palcami przypominam sobie drobne radości muzykowania.
Boski Andy zaś w trzygwiazdkowym hotelu szkoli się w zakresie zarządzania i jest tak, jak w czasach człowieka jaskiniowego. Jedni chodzą na łowy, drudzy podtrzymują palenisko.
Hm, a kto maluje zwierzątka na ścianach?
OdpowiedzUsuńTo pokolenie już wyrosło z malarstwa ściennego. Ale była krówka w home office - swego czasu.
OdpowiedzUsuńAch, ta dziesiejsza młodzież... Skąd potem nowych Sasnali brać?
OdpowiedzUsuńgrande chartreuse, grande chartreuse...
OdpowiedzUsuńz czymś mi się kojarzy...
zapraszamy na jednego :)
en.wikipedia.org/wiki/Chartreuse_(liqueur)
Jeśli obrót spraw będzie taki, jak obecnie, całkiem możliwe, że mimo deklaracji wieczystej abstynencji, będę zmuszona łyknąć jednego lub dwa;)
OdpowiedzUsuń