poniedziałek, 31 stycznia 2011

too sentimental

Nie wiem, jak udało mi się znaleźć, bo rano wyszukiwarka bezlitośnie ignorowała zapytanie o rosyjski elementarz. A teraz, gdy siadłam rozpocząć naukę na temat spółek kapitałowych i cywilnych, i w geście rozpaczy zapytałam o wpsomnienie z dzieciństwa jeszcze raz, znalazło się samo. Dla Brata Bliźniaka zamieszczam, ku pamięci dni spędzanych na tabletkach emskich, syropie pini, granulofosfacie i chlorochinaldinie. Dzisiaj tabletki są smaczniejsze (Skakanka i Grzybek czekają na wydawanie leków z mojej kuchennej dyżurki) i nie trzeba się bronić przed rusyfikacją. Grozi nam jedynie Disney Pixar. Chyba bronimy się skutecznie, mam nadzieję.

Proszę wybaczyć sentymenty, ale sytuacja epidemiologiczna w domu oraz perspektywa egzaminu z przedmiotu kompletnie dla mnie egzotycznego powoduje dziś emigrację wewnętrzną.

4 komentarze:

  1. Przedobrzyłam z radością że chorujecie za nas. Paracetamol truskawkowy, chlorochinaldin porzeczkowy (kto by za naszych czasów pomyślał ze leki o takich smakach są możliwe) i śmierdząca maść. I oby do środy, kiedy to nad Lejkiem zlituje się służba zdrowia.. wie pani, sezon grypowy...
    Jak widzę, życie zawsze było niesprawiedliwe, nie tylko jak się jest dorosłym (zagadka: skąd, kogo i czego ta parafraza). Ja nie miałam Ruskiego jazyka w kartinkach. Buuu.

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany... pamietam...
    Brat Blizniak

    OdpowiedzUsuń
  3. @Stone - proszę o pytanie pomocnicze:)
    @Brat Bliźniak - na alledrogo chodzą po pięć dych za komplet!

    OdpowiedzUsuń
  4. Natalie Portman w wieku nieletnim do jak zawsze zabójczo przystojnego (nawet jak gra IQ 58)Jeana Reno
    Mathilde: Życie zawsze jest takie ciężkie, czy tylko jak się jest dzieckiem?
    Leon: Zawsze.
    (cyt. z pamięci, z wersji ocenzurowanej)

    OdpowiedzUsuń