niedziela, 9 września 2012

mienie ruchome


- Sent from my HP Pre

W sobotę raniutko, gdy jeszcze odsypiamy podróżowanie tam i z powrotem, dzieci już pilnie się uwijają. Nie do końca mamy pojęcie, co się tam dzieje, zwłaszcza że nigdy wcześniej do sprzątania nie były wyrywne. Gdybyśmy hodowali woły, można by ich używać do ciągnięcia przychówku ku działaniom porządkowym.

Wstajemy i widzimy dwa przepastne kartony książek. "Spakowaliśmy na przeprowadzkę". To oczywiste. Zwłaszcza że póki co nie mamy pojęcia kiedy i dokąd.

Po południu Boski przywozi meble od kuzynki. I na regał wykładam moje książki, które wylądowały w torbach w marcu na skutek zarwania się szklanej półki.

Do wieczora bilans książek wypakowanych do spakowanych jest już taki, jak wcześniej. My - zawieszeni w drodze od tam do z powrotem. Doskonalimy sztuke utrzymywania sie w powietrzu.

2 komentarze:

  1. my tymczasem doskonalimy inne sztuki..

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja ciągle nie mogę rozpakować książek już w nowym miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń