Zawsze mnie wielce bawią filozoficzne implikacje kilku zdań i poleceń, przez które trzeba przejść, by zostawić komentarz na bloggerze.
Najpierw: "Please, prove that you're not a robot".
A potem: "Choose your identity".
To takie życiowe. Że nie jesteśmy robotami, tylko istotami z głową i sercem, udowadniamy co dzień. Albo nam się nie udaje, gdy ponad relacjami z bliskimi ludźmi zaczyna górować automatyzm, rutyna, pośpiech. Łatwo polec pod naporem rzeczy do zrobienia i nie zauważyć człowieka. Może jeszcze kogoś obcego potraktujemy z większą uwagą, ale tak opatrzone byty jak Mąż i dzieci? Czasem człowiek traci czujność, mimo że są i powinni być najbardziej wyjątkowi.
Wybór tożsamości? Podobnie. Od kiedy usłyszałam po raz pierwszy od Znajomego Księdza z Polski, że człowiek ma tutaj wybór, choć czasem mu się chrzani, otwarły się nieskończone perspektywy. Możesz być całe życie dla wszystkich panem profesorem, ale zapomnieć, że jesteś jeszcze ojcem, mężem czy przyjacielem.
Ileż wolności w naszych rękach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz