Składam wizytę pewnej zaprzyjaźnionej Rodzinie 2+3. Że niby wymiana zawartości dysków zewnętrznych, ale przecież chodzi też o walkę z atomizacją społeczną. Ludzie bowiem w tych czasach przestają się odwiedzać, chyba że na blogu lub fejsbuku. Wówczas ilość odwiedzin idzie w dziesiątki czy nawet setki, ale bądźmy szczerzy: to za mało. Nie wystarczy, by mieć więzi takie, co Cię pochwycą, jak będziesz spadać w dół.
O. w świetnej formie mimo pracy na cały etat i obowiązków etatowej Mamy. Jej Mąż wraca ze spotkania spółdzielni mieszkaniowej z listem w dłoni.
List zawiera donos od sąsiada zza ściany. Proszę o interwencję u mieszkańców z lokalu X/Y. Odbywają się tam notorycznie wrzaski, walenie w ściany i w podłogę. Nie da się tego absolutnie wytrzymać.
No tak, myślę. Trójka bardzo żywiołowych dzieci, ostatnie piętro bloku, odbijanie piłki czasami, bo nie ma gdzie. Prezes spółdzielni dopytuje, czy w nocy też.
Nie. Otóż ludzie ci są tak przebiegli, że całe to szaleństwo kończy się punktualnie o 22, by nie zahaczać o ciszę nocną i nie podlegać pod sankcje.
Mówię, miałabym niejaką trudność, by nie napisać listu do sąsiada, zwłaszcza że sztuka epistolarna tak bliska sercu. Co najmniej napisać listu, bo oczyma wyobraźni widzę, jak wisi przybity siekierą do jego drzwi wejściowych.
Wszystko u nas takie PRO-FAMILY. Praca na etat obu rodziców, i w nocy to, co nie zdąży się w dzień, i ostatnie piętro na dachu miasta, z sąsiadem solo w lokalu obok. Zupełnie jak w obrazku z Utah.
Takiemu sąsiadowi przydałoby się pomieszkać obok kryminalistów, tak jak mnie się kiedyś przydarzyło. Cała klatka sterroryzowana, do rana waląca w bębenki muzyka, policja pukająca i delikatnie prosząca o spokój. Oj, mocno taki delikwent doceniłby mieszkanie w obecności rodziny z dziećmi! Ludzie czasem nie wiedzą co mają a co mogłoby im się przytrafić :/
OdpowiedzUsuńcóż za przebiegłość i złośliwość! kończyć punktualnie z rozpoczynającą się ciszą nocną, nie dostarczając pokrzywdzonemu zasadności donosu...!
OdpowiedzUsuńjakie to przykre, że nie pamiętamy, co cieszyło nas najbardziej, kiedy sami byliśmy dziećmi... tolerancja to rzadki kwiat.
Może uda mu się ich kiedyś sprowokować, żeby ZAHACZYLI o 22:00?
Usuń