O tym, że Wrocław wyznacza wysokie standardy gościnności, można było się przekonać w ostatni piątek.
Pojechać na dworzec z garnkiem zupy - przyznacie, że to wymaga odrobiny fantazji. Choć nie wyklucza zarazem braku wyobraźni. Okruszyna bowiem nie skorelowała czasu potrzebnego na dojazd z parametrami transportowanego przedmiotu.
Może sprawy pogorszył telefon z dworca, że Goście z Warszawy już są. Może gdyby przyjeżdżali z innej miejscowości niż na ścianie wschodniej, byliby obeznani z savoir vivrem - spóźnij się kwadrans, ale nigdy nie bądź kwadrans przed. Wybaczamy. W końcu Warszawa to nie Wrocław, wszystko tam dociera z opóźnieniem i nie ma co się obrażać na rzeczywistość.
Los zupy w bagażniku był zatem wypadkową rozmachu branych zakrętów, slalomu między pasami, nagłych hamowań i spustoszenia, jakie w asfalcie poczyniła zima.
Po otwarciu bagażnika celem umieszczenia w nim Gości, znaczy Gości bagaży, okazało się, że zupa przemieściła się z garnka na zewnątrz. Opary jarzyn i czosnku unosiły się nad resztą podróży.
Nie wiem, co takiego było w zupie, że po jej zjedzeniu jeden z Gości osunął się przy stole na na kanapę i zasnął bez zbędnych rozmów. Śnił zapewne o sercu żubra lub na inne równie fantastyczne tematy, które by Wam w życiu do głowy nie przyszły. Wiem, wiem, nie zrobilibyście nigdy niczego podobnego, ale przypominam: Warszawa to nie Wrocław. Wiele trzeba wybaczyć.
A post jest pisany na zamówienie. Z pozdrowieniami dla Zamawiającego (mam nadzieję, że o to mniej więcej chodziło :),
O.
dziś tu trafiłam i zostanę na dłużej jeśli pozwolisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Emko, muszę Ci zdradzić, że lepiej trafić nie mogłaś :)
UsuńEmko, dziękuję za miłe odwiedziny!
UsuńDosia, weź nie kadź i nie przesadzaj.
Dosia, wiele twoich znajomości stało się moimi :) Bardzo dobrze dobierasz ludzi wokół siebie.. a ja korzystam :) jak pijawka :)))
Usuńi ja potwierdzam! miejsce, jakich mało:)) cudnie tu i wyjątkowo:)) będziesz zadowolona Emko!
UsuńA więc to jest ta "zupa z torebki" ;)))
OdpowiedzUsuńale torba chyba jednak na straty... się wyprać nie chce
OdpowiedzUsuńchyba, że ma zostać jako przypominacz zapachu...
Dear Jacket, nie pierz, wyrzuć!!!
Usuń