poniedziałek, 8 kwietnia 2013

szczyt gościnności

O tym, że Wrocław wyznacza wysokie standardy gościnności, można było się przekonać w ostatni piątek.

Pojechać na dworzec z garnkiem zupy - przyznacie, że to wymaga odrobiny fantazji. Choć nie wyklucza zarazem braku wyobraźni. Okruszyna bowiem nie skorelowała czasu potrzebnego na dojazd z parametrami transportowanego przedmiotu.

Może sprawy pogorszył telefon z dworca, że Goście z Warszawy już są. Może gdyby przyjeżdżali z innej miejscowości niż na ścianie wschodniej, byliby obeznani z savoir vivrem - spóźnij się kwadrans, ale nigdy nie bądź kwadrans przed. Wybaczamy. W końcu Warszawa to nie Wrocław, wszystko tam dociera z opóźnieniem i nie ma co się obrażać na rzeczywistość.

Los zupy w bagażniku był zatem wypadkową rozmachu branych zakrętów, slalomu między pasami, nagłych hamowań i spustoszenia, jakie w asfalcie poczyniła zima.

Po otwarciu bagażnika celem umieszczenia w nim Gości, znaczy Gości bagaży, okazało się, że zupa przemieściła się z garnka na zewnątrz. Opary jarzyn i czosnku unosiły się nad resztą podróży.

Nie wiem, co takiego było w zupie, że po jej zjedzeniu jeden z Gości osunął się przy stole na na kanapę i zasnął bez zbędnych rozmów. Śnił zapewne o sercu żubra lub na inne równie fantastyczne tematy, które by Wam w życiu do głowy nie przyszły. Wiem, wiem, nie zrobilibyście nigdy niczego podobnego, ale przypominam: Warszawa to nie Wrocław. Wiele trzeba wybaczyć.

A post jest pisany na zamówienie. Z pozdrowieniami dla Zamawiającego (mam nadzieję, że o to mniej więcej chodziło :),

O.

8 komentarzy:

  1. dziś tu trafiłam i zostanę na dłużej jeśli pozwolisz :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emko, muszę Ci zdradzić, że lepiej trafić nie mogłaś :)

      Usuń
    2. Emko, dziękuję za miłe odwiedziny!
      Dosia, weź nie kadź i nie przesadzaj.

      Usuń
    3. Dosia, wiele twoich znajomości stało się moimi :) Bardzo dobrze dobierasz ludzi wokół siebie.. a ja korzystam :) jak pijawka :)))

      Usuń
    4. i ja potwierdzam! miejsce, jakich mało:)) cudnie tu i wyjątkowo:)) będziesz zadowolona Emko!

      Usuń
  2. A więc to jest ta "zupa z torebki" ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ale torba chyba jednak na straty... się wyprać nie chce
    chyba, że ma zostać jako przypominacz zapachu...

    OdpowiedzUsuń