To ostatni symbol nadziei na przyjście wiosny.
Guzik. Właściwie miejsce po nim na płaszczu, bo się oderwał ze dwa tygodnie temu i rozpoczął życie na własną rękę. Mam nadzieję, że daje sobie radę.
Nie przyszywam nowego, ponieważ płaszcz zimowy miał przejść do rezerwy w szafie dawno już temu. Więc ilekroć go nie zapinam, mówię sobie, że wbrew pozorom wiosna będzie, mimo iż obecnie jest to wyłącznie kwestia wiary.
A Polacy tradycyjnie się jednoczą do walki ze wspólnym wrogiem, i gdy brak tematu, zawsze można coś na temat śniegu. Nawet porozmawiać z tymi, z którymi już dawno albo wcale. I wszystkim w tym śniegu do siebie bliżej.
:)
OdpowiedzUsuńMoje guziki też odpadły i płaszcz miał pójść na zasłuży odpoczynek letni. Jednak zimowe święta zmusiły mnie do poprawienia stroju wyjściowego ;P
Za to po świętach odpadł kolejny guzik, a to dlatego, że nie utrzymał mnie w obwodzie :P
grunt to mieć wspólnego wroga! ot, polska mentalność...:)
OdpowiedzUsuńno właśnie, a co z Twoim guzikiem? :P
Usuńa u mnie śniegu nie ma gdzieś tam resztki brudnego pozostały... słoneczko ciepło wiec się zmobilizowałam i zimowe buty wyrzuciłam zima i tak już na pewno nie wróci:)
OdpowiedzUsuń