sobota, 27 kwietnia 2013

Cieplo-zimno

Czyli dreszcze i goraczka, naprzemiennie. Apap to fikcja literacka. Podobnie jak moje przekonanie dzis rano, ze jutro bedzie dobrze, pojutrze jeszcze lepiej, a na koniec, jak mawial moj Tato, "wszyscy pojada nad morze."

Poki co rodzina dzwoni ze wsi, i Skakanka placze, ze jej ukochana kotka lesniczyny zakonczyla zywot pod kolami samochodu niedawno calkiem. Chcialbys, czlowieku, dziecko uchronic przed lzami, a jednak nauka tracenia rozpoczyna sie dosc szybko. Z pierwszym peknietym balonem.

Boski po powrocie przynosi mi herbate. Sama pewnie tej kolejnej wyprawy do kuchni moglabym nie podjac. To jak do Olsztyna i z powrotem.

PS. Polskiej czcionki producent zapomnial wstawic do niniejszego urzadzenia przenosnego.

-- Sent from my HP Pre



2 komentarze: