piątek, 26 kwietnia 2013

ćwiczenia z perspektywy

Nie miałam zamiaru szokować poezją cmentarną i Czytelnikom, co się poczuli skonfundowani poprzednim wpisem, spieszę wyjaśnić, iż wyobrażenie sobie śmierci małżonka lub swojej nie jest niczym niezdrowym. Raczej niezdrowe jest przekonanie, że śmierć nas nie dotyczy. To jedna z najpewniejszych rzeczy, jaka nas w przyszłości czeka - co do reszty naprawdę nie wiemy, jak będzie. ;) 

Ale ten fakt powinien mieć dla nas same pozytywne implikacje. Steve Jobs mawiał, że jeśli każdy swój dzień będziesz traktować tak, jakby to był ten ostatni, pewnego dnia się nie pomylisz.

Więc na wszystkie jęki i stęki, że małżonek rozrzuca po domu kapcie, zbiera stare gazety, nie zaśnie bez zapoznania się z bramkami strzelonymi w danym dniu -dobrym lekarstwem jest wyobrażenie sobie cmentarnej ławeczki, do której szurasz nogami, siadasz - i możesz już tylko opowiedzieć o tym, jak trudno się żyje bez tych kapci, gazet i bramek, które przypominają o obecności drugiego człowieka.

Jeśli żalu o pierdoły masz więcej, zalecam terapię szokową, i wyobrażenie sobie, że to nie obrazek z historii, co za 30 lat, ale za tydzień. Albo już dzisiaj. Rozmiar straty, jaką sobie uświadomisz, może być znacznie większy niż brak kapci czy gazet.

A kiedy pretensji więcej niż nagrobek udźwignie, polecam - jak zawsze - te warsztaty. Tak się Wam spodobają, tak się ubawicie, że będziecie chcieli je zrobić u siebie.


7 komentarzy:

  1. so. to jest jego taniec godowy i żeby tylko nie zepchnął jej z dachu, ale nawet jeśli ją zepchnie, to będzie jej wina. ona potrafi powiedzieć wszystko, ale to jej jedyna umiejętność, i w dodatku jeszcze nie nauczyła się tak, by obeszło się bez ofiar. w sumie nawet mogłaby chcieć spaść, ale nie czas po temu, spadanie nie sprzyja rozmowie. na początek postanawia spróbować nie podważać jego miłości, chociaż sama powiedziałaby to lepiej, aż któregoś dnia mówi mu: powiedziałabym to lepiej. I wtedy odkrywa, że równie biegle jak mówić, potrafi kroić zamrożone mięso.
    Justyna Bargielska
    Okruszyna chyba za nią nie przepada. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okruszynę rozwala jej sceptyczny jakby cynizm. :)

      Usuń
    2. osz fak sceptyczny jakby cynizm mnie już zupełnie rozwala :)

      Usuń
  2. Na studiach w ramach ćwiczeń miałam wizualizację własnej śmierci, bardzo wskazane, dużo daje.

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem mistrzynią w snuciu ostatecznych wizji :(
    nie polecam zbyt często

    OdpowiedzUsuń