Niezastąpiony i niestrudzony web designer przycina mi szablon do potrzeb bezreklamowego portalu i niby mamy nowy rok, a jednak wracamy do przeszłości. To prezent na gwiazdkę, zarazem praktyczny i estetyczny, a jednocześnie niepozbawiony duszy. I jakze pociesza myśl, iz poza datą tak wiele się nie zmieni - kolejnych 365 dni w pakiecie gratis do zapisania na blogu.
Pozostaję od dawna dłużnikiem designera, więc od pół roku staram się wyprodukować tacę, w dowód wdzięczności za pomysły graficzne, ale przy moim amatorstwie w dziedzinie dekupażu taca rodzi się w bólach i, co gorsza, nadal nie jest doskonała. Web designer czeka i czeka, i, jak się domyślam, nim taca zostanie wniesiona na stół, z zapasów znikną wszystkie świąteczne pierniczki.
Gdyby web designer była lekarzem, wsadziłabym w torbę kopę jaj prosto od kury albo sztukę mięsa, narazając się co najwyzej na drobny epizod z udziałem słuzb antykorupcyjnych. A tak, niestrudzenie lakuję i szlifuję, lakuję i szlifuję, lakuję i szlifuję . . . lakuję i szlifuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz