Biografię Klimta na lekcję szykuję, i proszę, kto by pomyślał, że ojciec co najmniej czternastu dzieci, z różnych matek, ma się rozumieć.
To koniec kameralnego dnia w towarzystwie przeziębionej Skakanki i sprzętu do sprzątania. Ustawiam jeszcze grafik lekcji i opieki do dzieci, i co za okropne deja vu zwykłego tygodnia pracy, okoliczności nieurozmaiconych zadną karnawałową beztroską. Tu pozdrawiam wszystkich, co tego weekendu hucznie balowali; lokalnie oraz u prezydenta miasta Wrocławia. Mam nadzieję, ze sukienki wypadły bosko na tle męzów i innych zon, toalety oszołomiły zapachową mgiełką, a panowie zamienili się w królów parkietu. Dodam, ze sama obejrzałam w ten weekend mało udany film Allena, Wikcia Krystyna Kielce, jak mawiają Drobki, ale za to dzisiaj rano obudziłam się na godzinę przed południem. Zupełnie, jak gdybym jednak była na balu.
Scierkę do podłogi odwieszam na kaloryfer. W fartuszku nie mam jednak kryształowego pantofelka. Gdzieś wyleciał?
Kochana CK, bo to film Almodovara. Przez pomyłke zrobiony przez Woody'ego. Zamiast nakrecić, pokręcili.
OdpowiedzUsuńBuziorki
Denerwujący głos narratora z off-u, że niby taki post-modern dystans, kilka ładnych buź, człowiek zredukowany do ironicznego dowcipu. W sumie to tylko Bardem mi się podobał. Dziękuję za anonimowe serdeczności, ciekawam od kogo;)
OdpowiedzUsuńJak to kto? :-) Fanka Almodovara - ale bez narratora, melodia hiszpańskiego jest niepowtarzalna. Do jego filmów (i filmów Allena też)należy mieć dystans. Ludzki, normalny. Oglądać i Bogu dziękować, że to świat fikcyjny. Anonimowość wynika z faktu, że ujawnienie się przekracza moje umiejętności IT.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A. McB.