Mamy tez i próbkę poezji zaangazowanej politycznie, gdzie autor stawia gorzką diagnozę moralności ludzi znajdujących się u steru państwa:
Żono! Zostań Prezydentem!
to nie trudne jest zajęcie
partia machnie Ci orędzie
minki zrobisz z dwie nadęte
kolię kupisz se z diamentem
i nim zdążą z impiczmentem
będziem godną mieli rente
Miast przejrzystości etycznej mamy do czynienia z partykularyzmem, troską o własne korzyści, manipulowaniem wyborcami na wzór rezysera spektaklu. Samo odgrywanie roli prezydenta wymaga jedynie drugorzędnych zdolności aktorskich i odtwórczych. Oczywiście autor, mówiąc "zono", nie miał na mysli własnej małzonki, której liczne zalety znane są wszem i wobec, i nie da im rady najzgrabniejszy nawet panegiryk. Chodziło o inne małzeństwo, a podmiot liryczny to ex-polityk Janek, którego niesłusznie deportowano z Luftwaffe, przepraszam, Lufthansy.
Się rozpisał kolega Arturo, myśmy nie wiedzieli, ze mamy w gronie literata!
Znana skądinąd Studentka kierunków dwu szuka tematu na pracę z nauk politycznych. Arturo, jak z prawami autorskimi?
OdpowiedzUsuńA. McB.
Wszystkie rymy należą do Stwórcy.
OdpowiedzUsuńArturo, jaki Ty fotogeniczny jesteś!!!
OdpowiedzUsuń