niedziela, 3 października 2010

witaj szkoło

Październik też wyjątkowo objawia się w tym roku granatową spódniczką, w której zasiadam do szkolnej ławy. Między studentkami w wieku dopiero co produkcyjnym, które "chcą zmienić coś w swoim życiu", czuję się jak eksponat muzealny i raz po raz zadaję sobie pytanie, przez które wypadam z roli ucznia, którą próbuję skrzętnie odgrywać: I co ja robię tu? Na szczęście jest nas eksponatów kilka sztuk.

Profesorzy wygrażają się od katedry, że mimo płaconych przez nas ciężkich pieniędzy za podyplomowe dokształcenie, rygory uzyskania promocji będą srogie. Chciałabym im powiedzieć, że od dziesięciu lat już zajmuję się zawodowo i potrzebuję wiedzy jako narzędzia pracy codziennej, we własnym interesie, ale nikt nie słucha; wyobrażono mnie już sobie jako produkt końcowy rocznej edukacji w niewielkim wymiarze godzin. Jak gdyby można było stworzyć tłumacza z niczego.

Więc przeżywam Mrożkowy "strach przed brakiem strachu", bo przecież nie wypada się tych wszystkich gróźb nie bać, a bać się do końca już nie potrafię. Za późno. Gdy się bało czterdziestu stopni dziecka, jak je trzeba było wkładać do wanny z zimną wodą, pojęcie strachu potem obejmuje inny zestaw zagadnień. Największym więc kłopotem rozpoczętych studiów pozostaje kolejka w bufecie i brak automatu do kawy.

4 komentarze:

  1. Dlatego właśnie wymyślono półlitrowe kubki termiczne :-) dla studentów podyplomówek :-). Jakbyś potrzebowała kciuków w czasie sesji czy opieki do dzieci w trakcie pisania prac zaliczeniowych - tylko pisz :-)
    A tak po cichu i na ucho - jak się bierze takie góry złota za wystawienie dyplomu to trzeba dorabiać do tego ideolo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu, od dwóch lat miewam podobne odczucia, co dobrze bo będziemy mieli nowe wspólne tematy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te kubki to cholernie drogie i brzydkie. NIe chciałabym sie z takim pokazywać. Termosik polecam. A ze strachami, fakt, nie takie strachy bralismy, by bać się egzaminatorów.
    wieczorny

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wiśni za heroiczną ofertę wsparcia na ścieżce edukacji!

    Arturo, ale podejrzewam, że przynajmniej kawa Politechnice jest...

    Skłaniam się ku termosikowi, tylko czy nie prześmierdnie kawą, jak potem będę chciała dziecku herbatkę do szkoły?

    OdpowiedzUsuń