Mimo iz potem Grzybek przestaje się na jakiśczas uśmiechać, dziwi fakt, ze lwia część pracowników słuzby zdrowia się ma uśmiech na twarzy, i wiele sympatycznych rzeczy do powiedzenia. Sanitariusze w karetce, anestezjolodzy i lekarze, a nawet szorstkie w obejściu pielęgniarki, mimo wszechobecnej siermięzności oraz marcowego śniegu. Pan doktor nosi na rękach Grzybka w narkozie, a po skończonej pracy wynosi śmieci z z gabinetu RM, przy uzyciu wózka sklepowego.
Boski Andy zjada przydziałową kolację Grzybka, składającą się z dwóch plasterków kiełbasy na czterech kromkach chleba. A poniewaz odłączono mnie od kroplówki blogowo/internetowej, to by było na tyle. Dziękuję za wszelkie wyrazy solidarności.
A w Housie to chyba oszczędzają na narkozie do MRI :-) albo narkoza jest niefotogeniczna... Bzdury piszę, wiem, ale generalnie to tylko w celu przekazania wszelkich wyrazów. I kubka kawy, nie z automatu.
OdpowiedzUsuńBzi
Dzieciom tylko dają, zeby się nie ruszały. Dorosły jak się boi, moze zamknąć oczy. Merci za kawusię:) juz jesteśmy w domu.
OdpowiedzUsuń