piątek, 19 marca 2010

windowsy

Właśnie zmyłam farbę z żaluzji międzyokiennych. Były białe i lekko zakurzone, obecnie są w brudno-aluminiowo-szare ciapki. Nigdy ich nie lubiłam, nadają mieszkaniu ten więzienny widok, teraz zaś nie mogęna nie patrzeć. Zamiast myć okna mogłam po prostu opuścić przykurzone zaluzje, teraz to jabkby po ptokach. Mam za to całe wiadro farby z detergentem, tanio oddam.

Zawsze uwazałam mycie okien za zajęcie czasochłonne i niebezpieczne, którego skutki i tak usuwa pierwszy kwaśny deszcz. W pewnych sprawach nalezy kierować się instynktem, nie zaś normą społecznej poprawności.

3 komentarze:

  1. Na Śląsku jest inaczej: ZAWSZE jak myjesz okna, to nastepnego pada deszcz. Teraz będzie wiadomo, czyja wina, jak się wiosna skiepści. Trzeba było poczytać książkę i pozwolić kurzowi oswajac dzieci z alergenami. Idzie weekend, lenistwo obowiązkowe!!!
    Ala McLeń

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dziś wizytację teściów, nie było wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  3. I... PADA!!!!!
    :-)

    OdpowiedzUsuń