piątek, 22 lipca 2011

karawela



Niby zwykła atrakcja turystyczna, a przecież krótki rejs miał w sobie coś niebywałego. Niemal słyszałam, jak kapitan Aubrey i przyrodnik Maturin grają w saloniku na rufie Mozarta na wiolonczelę i skrzypce, zmierzając na Galapagos.

2 komentarze: