sobota, 16 lipca 2011

a może morze

A na koniec pozdrawiam znad morza. Dojechaliśmy dziś rano, po wizycie na mojej wsi, ze średnią prędkością 45 km/h - wszyscy bowiem Polacy wpadli w ten weekend na pomysł, by skoczyć na plażę w okolice Ustki.

Pozdrawiam z wagonu mieszkalnego. Mam nadzieję, że do rana nigdzie nie odjedzie, a przynajmniej nigdzie dalej od nadwornego* WC i budki z prysznicem, bo dzieci ledwo zdanżają.

Bałtyk jest zimny, piasek - ciepły, a Boski Andy nie kupił biletu na jutrzejszy swój pociąg do korporacji, bo dworzec zamykają kratami dokładnie o 20:10. A my jak zwykle się spóźniliśmy.

*Jest bowiem na dworze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz