Niby zwykłe wagony mieszkalne, a ile lat niezwykłych wakacji od szkoły staje przed oczami. Dokładnie pamiętam, gdzie książki w szafce trzymane, gdzie talia kart, gdzie punkt spotkań z innymi dziećmi na ośrodku, gdzie siedziała Ciocia B czytając "Ogniem i mieczem" z rana. Czas tu stanął w miejscu, pewnie na tej bocznicy z torami donikąd doszło do jakiegoś jego zakrzywienia.
I "mój wagon" w wieczornym słońcu, po lewej - wagon Rodziców:
Oraz prysznice z naturalnym wywietrznikiem w postaci okna bez szyby (Skakanka uwielbia jeździć na widocznym na fotografii mopie):
Super - jak w kinie familijnym:)
OdpowiedzUsuń... w czasach PRL!
OdpowiedzUsuńSpośród chmur i zwalonych do rzeki drzew pozdrawiamy mero i reszta ps. Nawet deszcz nie przeszkadza tak jak nad morzem jedynie brak zasiegu - splywaniu.
OdpowiedzUsuńMero, myślałam, że zdążyliście spłynąć przed porą deszczową, która właśnie nastała. Dużo siły w ramionach - pozdrawiamy ekipę survivalową!
OdpowiedzUsuńWrocławski ośrodek wczasowy,byłem tam wielokrotnie ;)
OdpowiedzUsuń