środa, 27 lipca 2011

wczasy wagonowe

Niby zwykłe wagony mieszkalne, a ile lat niezwykłych wakacji od szkoły staje przed oczami. Dokładnie pamiętam, gdzie książki w szafce trzymane, gdzie talia kart, gdzie punkt spotkań z innymi dziećmi na ośrodku, gdzie siedziała Ciocia B czytając "Ogniem i mieczem" z rana. Czas tu stanął w miejscu, pewnie na tej bocznicy z torami donikąd doszło do jakiegoś jego zakrzywienia.


I "mój wagon" w wieczornym słońcu, po lewej - wagon Rodziców:





Oraz prysznice z naturalnym wywietrznikiem w postaci okna bez szyby (Skakanka uwielbia jeździć na widocznym na fotografii mopie):

Proszę wybaczyć naturalizm mojej prozy, która z założenia przecież miała nie zawierać dowodów rzeczowych w postaci zdjęć. Nie mogłam się jednak powstrzymać. Prawo wakacji.

5 komentarzy:

  1. Super - jak w kinie familijnym:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spośród chmur i zwalonych do rzeki drzew pozdrawiamy mero i reszta ps. Nawet deszcz nie przeszkadza tak jak nad morzem jedynie brak zasiegu - splywaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mero, myślałam, że zdążyliście spłynąć przed porą deszczową, która właśnie nastała. Dużo siły w ramionach - pozdrawiamy ekipę survivalową!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wrocławski ośrodek wczasowy,byłem tam wielokrotnie ;)

    OdpowiedzUsuń